Jeszcze wczoraj
myślałam sobie, że oto mamy polską złotą jesień. Z wszystkimi tymi kolorowymi
liśćmi, kasztanami i czym tam jeszcze. Jasne. Dziś już weszła z buciorami
ciągnąc za sobą katar, ciężką głowę
i ściśnięte gardło. I co tutaj robić? Biegać, nie biegać? Dylemat rozwiązał się sam, miałam problem żeby nadążyć dziś za Borysem. Fakt, był dzisiaj super hiperaktywny, ale zazwyczaj jakoś daję radę.
i ściśnięte gardło. I co tutaj robić? Biegać, nie biegać? Dylemat rozwiązał się sam, miałam problem żeby nadążyć dziś za Borysem. Fakt, był dzisiaj super hiperaktywny, ale zazwyczaj jakoś daję radę.
Do półmaratonu zostały niecałe dwa tygodnie, na jutro w planie ostatnie
wybieganie. I co mam z nim zrobić? Robić, nie robić? Zapytałam Googla o radę.
Zasada ABOVE NECK – IM WYŻEJ ODCZUWASZ DOLEGLIWOŚĆ TYM MNIEJSZE RYZYKO wydaje
się natenczas całkiem rozsądna. Katar, kichanie,
a nawet delikatne drapanie w gardle według wielu źródeł wcale nie muszą oznaczać przymusowej przerwy w treningach :) Warto jednak obniżyć ich intensywność. Gorzej jeśli pojawia się kaszel, ból mięśni i gorączka. Wtedy zdecydowanie warto odpuścić na kilka dni. Brzmi prosto. Ale co jeśli przymusowa przerwa przytrafia się dokładnie nie wtedy kiedy powinna? Macie jakieś sprawdzone rozwiązania?
a nawet delikatne drapanie w gardle według wielu źródeł wcale nie muszą oznaczać przymusowej przerwy w treningach :) Warto jednak obniżyć ich intensywność. Gorzej jeśli pojawia się kaszel, ból mięśni i gorączka. Wtedy zdecydowanie warto odpuścić na kilka dni. Brzmi prosto. Ale co jeśli przymusowa przerwa przytrafia się dokładnie nie wtedy kiedy powinna? Macie jakieś sprawdzone rozwiązania?
Póki co jutro POSTARAM SIĘ podejść do tematu zdroworozsądkowo, posłuchać siebie i grzecznie zastosować się do tego co powie ciało.
Mnie też dopadło przeziębienie i nie biegam już od zeszłego tygodnia (z przerwą na start w Tesco Dzieciom w niedzielę). Wprawdzie nie leżę w łóżku, ale też nie czuję się na tyle komfortowo i fizycznie i psychicznie by dodatkowo nadwyrężać mój organizm. Autor książki "Biegać mądrze" twierdzi, że gdy przydarzy nam się kontuzja czy niedyspozycja i mamy wątpliwości czy odpoczywać od biegania dłużej czy krócej, należy zawsze wybrać tą pierwszą opcję. Bo przecież głównym celem biegania jest bycie sprawnym i zdrowym :)
OdpowiedzUsuńKażdy inaczej znosi przeziębienie, tak samo jak ból. Przy katarze, kichaniu, drapaniu w gardle można biegać:) Przy gorączce warto odpuścić bo to sygnał, że organizm walczy:)więc nie warto go "dobijać";)Jeśli nie jesteś zbyt zahartowana odpuść, bo jak się ze zwykłego przeziębienia wda coś gorszego i np. przyjdzie brać antybiotyki to kiepsko. Jak sama piszesz najważniejsze to obserwacja własnego organizmu. Dużo zdrówka:) wykuruj się szybko:) i lecimy:)pozdrowaśki;)dziś dostałem numer startowy:)
OdpowiedzUsuńSkoro niedługo start w planie to może lepiej odpuścić na chwilę, żeby się nie pogorszyło. A przymusowa przerwa niestety cholera zawsze przytrafia się nie wtedy kiedy powinna :) Zdrówka!
OdpowiedzUsuńNie biegam. Głowa ciężka, nos zatkany,bez sensu się męczyć. Dziś jest ciut lepiej niż wczoraj, więc może przegonię to paskudztwo szybciej niż myślałam. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńNie biegaj, musisz się zregenerować przed startem. Ja raz wyszłam biegać z katarem i mi się pogorszyło :(
OdpowiedzUsuńPostanowiłam trzymać się zasady "jeśli masz wątpliwości, czy jesteś wystarczająco zdrowy by biegać - odpuść na chwilę". Mam nadzielę, że przegonię to w cholerę, bo bardzo chciałabym zrobić ostatnie wybieganie przed półmaratonem...
UsuńJa również chora i również odradzam bieganie. Nie ma sensu męczyć organizmu. Lepiej żeby się uporał z infekcją, nabrał sił i na zawodach nie zastrajkował.
OdpowiedzUsuń