wtorek, 28 lipca 2015

I uczynię wszystko, aby nowe bieganie było zgodne, szczęśliwe i ogniem z dupy ziejące


Kochane Bieganie,

Wiem, że nie jestem idealna. Wiem, że popełniłam wszystkie możliwe do popełnienia błędy. I te, których nie byłam świadoma i wyszły po fakcie. I te, o których wiedziałam,co zrobić, aby ich uniknąć. A także te, których miałam  pełną świadomość i zarzekałam się, że nie popełnię ich nigdy. Taka jestem zdolna. A Ty jesteś i zawsze na mnie czekasz. Jakoś przetrwaliśmy wszystkie wszystkie moje fochy, wzloty i upadki, pomimo momentów, w których byłam pewna, że rzucę Cię raz na zawsze. 

Teraz widujemy się rzadko i przelotem, ale ta separacja dobrze nam zrobiła. Zdystansowałam się, zatęskniłam mocno i wiem, jak ułożyć nasze życie od nowa tak, aby było jak w bajce. Tak, wiem, że obiecywałam już nie raz, ale jak to mówią do trzech razy sztuka. Mamy tą szansę, żeby zacząć wszystko od nowa, jak trzeba i po bożemu, więc grzechem byłoby nie spróbować. 

Zaczniemy wolno, a potem zwolnimy jeszcze bardziej. Nasz związek to nie szybka randka, to przecież tak na całe życie, to dystans ultra. Złota zasada biegów długodystansowych, jest pierwszą, o której będę pamiętać. Tęsknię za Tobą jak cholera, napalona jestem jak szczerbaty na suchary, ale wiem, że tym razem nie będę miała wyjścia. A konkretniej? A konkretniej, niestety nie pójdziemy na pierwszą randkę tak szybko jak bym chciała. Ostatnie czego chcę, to szybki początek, a potem długa pauza.



Zaczniemy od uśmiechów i niewinnego flirtu na początek. Zanim spotkamy się pierwszy raz sam na sam, wyjdziemy w towarzystwie.  Przyzwoitki mogą nam się przydać, żebyśmy się nie zagalopowali, a Marszobieg i Nordic Walking to dobre towarzystwo na początek. Może kilka razy w tygodniu spotkanie w przelocie zanim przejdziemy do konkretów?

Co będzie potem? Potem będę grzeczną dziewczynką.  Zbuduję porządną bazę, zanim zacznę dowalać do pieca. No bo jak to tak, szanująca się panienka może od razu przechodzić do rzeczy? Na treningi jakościowe, budzenie szybkości, katowanie nóg na podbiegach i ukochany wyrzyg przyjdzie czas. 

Znajdziemy też w naszym życiu miejsce dla pulsometru, nie może przecież ciągle mieszkać w pudełku od Garmina i być wietrzony od wielkiego święta. Obrączkę nosi się codziennie, pulsometru używa się na treningach. Tak, to będzie dla nas coś nowego i nie ukrywam, że liczę na fascynację i emocje rozgrzane do czerwoności. 

Nie samym bieganiem... Nawet w najlepszym małżeństwie, jeśli nie masz swoich spraw, zainteresowań, koleżanek którym możesz ponarzekać,z czasem zaczyna się pierdzielić. Czas, który będę miała dla Ciebie choć bankowo ze smutkiem, uszczuplę o ten, który poświęcę na trening uzupełniający. Ćwiczenia stabilizacji, propriocepcji, siły i ogólnej sprawności dodadzą naszemu związkowi pikanterii, a w efekcie zapewnią większą radość z przebywania razem i uchronią nas przed kolejnymi, niepotrzebnymi problemami i separacją.

Zabawki domowe. Słyszałam, że potrafią wiele urozmaicić i zapewnić uciechę, więc już szykuję wszystkie bajery z TRX'em, rollerem i taśmami na czele. Ołłjjeeeee, będzie się działo!

Skoro o zabawach mowa, nawet po najlepszym seksie przytulanko musi być, więc po każdej randce będziemy rozciągać się porządnie, a wcześniej gra wstępna, czyli porozgrzewamy to i owo. Nie ma zmiłuj.

Pamiętaj o tym, żeby zabierać mnie na randki tam, gdzie lubię najbardziej, najczęściej jak się da. W górach wszystko jest piękniejsze i  zawsze na swoim miejscu. Nie ma fochowania, narzekania i problemów. Za to zawsze jest wpierdol i satysfakcja.

Nie oszukujmy się, na spontanie i motylach w brzuchu daleko nie zajedziemy, porządek musi być w każdym związku. Jak tylko ułożymy sobie wszystko na nowo, plan treningowy znów na stałe zagości w naszym życiu. Tam gdzie nie ma dyscypliny, nie ma efektów. Przekonaliśmy się o tym nie raz i nie dwa. Zwłaszcza ja jej potrzebuję, bo za każdym razem kiedy jej brakowało, dupa była po prostu.

Jak już się sobą trochę nacieszymy ustalimy sobie piękny, trudny i niesamowity cel do przebiegnięcia. Taki, co scementuje nas jak nasz pierwszy półmaraton. Będziemy nie do zajechania i jak to mówią rozwalimy parę kiosków. Zobaczysz będzie pięknie.



Twoja A.






1 komentarz: