Dieta to element treningu, który zaraz obok regeneracji
(czytaj snu) do niedawna był tym, który zaniedbywałam najbardziej. Zdecydowanie
za często bywało tak, że jadałam byle co i byle jak.
Nawrócenie na zdrowe i smaczne tory
następowało powoli i niezauważalnie. Jak to się stało, że ja pieczywo-maniak nie
jadam ciepłych i pachnących kajzerek, tego nie wiem. I nie zagłębiam się w to szczególnie. Być może
to zasługa zmasowanego ataku diet bez glutenu, nabiału, cukru, mięsa w mediach
społecznościowych i innych Internetach. A może ja dojrzewam do pewnych zmian?
W każdym razie dziś na blogu premiera, czyli pierwszy wpis kulinarny.
W roli głównej: FOCCACIA W WERSJI BEZ GLUTENU I BEZ DROŻDŻY
Pyszna i szybka w przygotowaniu. To między innymi dzięki niej z klasycznego, sklepowego pieczywa zrezygnowałam bez żalu.
Przygotowanie trwa nie więcej niż 10 minut, razem z pieczeniem mieścimy się w 30 minutach.
OLIWA AROMATYZOWANA
3 łyżki oliwy
½ łyżeczki soli
2 duże ząbki czosnku (rozgniecione)
W niewielkim rondelku na małym ogniu mieszamy oliwę, sól i czosnek i podgrzewamy przez 10 minut. Po zdjęciu z ognia można jeszcze dodać ulubione zioła.
Połową oliwy natłuszczamy blaszkę, którą następnie wykładamy
pergaminem, który ponownie smarujemy oliwą.
CIASTO
2 filiżanki mąki migdałowej
1 filiżanka mąki z ciecierzycy (dostępnej ku mojemu zaskoczeniu w osiedlowym sklepie Społem)
½ filiżanki zmielonego siemienia lnianego
2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
½ łyżeczki soli
1 filiżanka maślanki
4 białka
W misce mieszamy mąki, siemię lniane, bezglutenowy proszek do pieczenia i sól. Dodajemy maślankę i mieszamy. Następnie delikatnie dodajemy białka ubite na sztywną pianę. Ciasto nie będzie jednolite i białka pozostaną nieco widoczne. Po przełożeniu ciasta do blaszki, wylewamy na nie pozostałą oliwę.
Piekarnik rozgrzewamy do 200° i pieczemy foccacię przez 20
minut, do czasu aż będzie złocista. Gotowe :)
To co ważne, przynajmniej dla mnie - nie trzeba być
szczególnie dokładnym. Nawet przy delikatnym pomieszaniu proporcji, wychodzi
pyszna. Oryginalny przepis można znaleźć w książce "Kuchnia bez pszenicy" W. Davisa.
Foccacie można wcinać z dowolnymi dodatkami, ja lubię np. z pastą z suszonych pomidorów.
Odsączone suszone pomidory umieszczamy w niewielkim naczyniu, do tego uprażony słonecznik i pietruszka zielona, trochę dobrej oliwy, miksujemy i wcinamy.
Odsączone suszone pomidory umieszczamy w niewielkim naczyniu, do tego uprażony słonecznik i pietruszka zielona, trochę dobrej oliwy, miksujemy i wcinamy.
fajny przepis i bardzo jasno przedstawiony :)
OdpowiedzUsuń