wtorek, 8 kwietnia 2014

Premiera na blogu. Foccacia w wersji bez glutenu i bez drożdży.

Dieta to element treningu, który zaraz obok regeneracji (czytaj snu) do niedawna był tym, który zaniedbywałam najbardziej. Zdecydowanie za często bywało tak, że jadałam byle co i byle jak. 

Nawrócenie na zdrowe i smaczne tory następowało powoli i niezauważalnie. Jak to się stało, że ja pieczywo-maniak nie jadam ciepłych i pachnących kajzerek, tego nie wiem.  I nie zagłębiam się w to szczególnie. Być może to zasługa zmasowanego ataku diet bez glutenu, nabiału, cukru, mięsa w mediach społecznościowych i innych Internetach.  A może ja dojrzewam do pewnych zmian? 

W każdym razie dziś na blogu premiera, czyli pierwszy wpis kulinarny.

W roli głównej: FOCCACIA W WERSJI BEZ GLUTENU I BEZ DROŻDŻY

Pyszna i szybka w przygotowaniu.  To między innymi dzięki niej z klasycznego, sklepowego pieczywa zrezygnowałam bez żalu.

Przygotowanie trwa nie więcej niż 10 minut, razem z pieczeniem  mieścimy się w 30 minutach.

OLIWA AROMATYZOWANA
3 łyżki oliwy
½ łyżeczki soli
2 duże ząbki czosnku (rozgniecione)

W niewielkim rondelku na małym ogniu mieszamy oliwę, sól i czosnek i podgrzewamy przez 10 minut. Po zdjęciu z ognia można jeszcze dodać ulubione zioła.
Połową oliwy natłuszczamy blaszkę, którą następnie wykładamy pergaminem, który ponownie smarujemy oliwą.

CIASTO
2 filiżanki mąki migdałowej
1 filiżanka mąki z ciecierzycy (dostępnej ku mojemu zaskoczeniu w osiedlowym sklepie Społem)
½ filiżanki zmielonego siemienia lnianego
2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
½ łyżeczki soli
1 filiżanka maślanki
4 białka

W misce mieszamy mąki, siemię lniane, bezglutenowy proszek do pieczenia i sól. Dodajemy maślankę i mieszamy.  Następnie delikatnie dodajemy białka ubite na  sztywną pianę. Ciasto nie będzie jednolite i białka pozostaną nieco widoczne. Po przełożeniu ciasta do blaszki, wylewamy na nie pozostałą oliwę. 

Piekarnik rozgrzewamy do 200° i pieczemy foccacię przez 20 minut, do czasu aż będzie złocista. Gotowe :)

To co ważne, przynajmniej dla mnie - nie trzeba być szczególnie dokładnym. Nawet przy delikatnym pomieszaniu proporcji, wychodzi pyszna. Oryginalny przepis można znaleźć w książce "Kuchnia bez pszenicy" W. Davisa.

Foccacie można wcinać z dowolnymi dodatkami, ja lubię np. z pastą z suszonych pomidorów.

Odsączone suszone pomidory umieszczamy w niewielkim naczyniu, do tego uprażony słonecznik i pietruszka zielona, trochę dobrej oliwy, miksujemy i wcinamy.



1 komentarz: