Wraz z półmaratonem skończył się plan treningowy i zaczęło
roztrenowanie.
Regeneracja jest jedną z podstawowych form treningu,
regeneracja jest jedną z podstawowych form treningu…, powtarzałam sobie jak
mantrę od pawie trzech tygodni. Na początku może i było całkiem przyjemnie.
Odkryłam na nowo jak to jest truchtać bez gonienia celu, zbierania płuc z asfaltu i
wstawania o świcie. Fajnie, ale ile tak można? Wytrzymałam całe zaplanowane
cztery tygodnie, ale chyba tylko ze względu na nieszczęsne rozcięgno (nie boli
już :)
hurra! ) i kolejne przeziębienie. Na pewno nie był to czas stracony i zapewne
zaprocentuje w nadchodzącym sezonie, zmniejszy
ryzyko kontuzji i pomoże mi uniknąć przemęczenia i utraty motywacji. Problem w
tym, że ja odpoczywam i regeneruję się
biegając właśnie. Jak się odciąć od endorfin od których jest się kompletnie
uzależnionym? Jak radzić sobie z chandrą? Jak zrezygnować z tego kawałka czasu,
który mam tylko dla siebie - tak gdzieś na 20km, albo dziesiątym powtórzeniu cztery
setki, kiedy nie mam już siły myśleć kompletnie o niczym, tylko biegnę. Nie
jest to proste. Co robić, aby nie zwariować?
- Można czytać jak biegają inni i zazdrościć.
- Można nabywać wiedzę teoretyczną, czego efekty na blogu niebawem.
- Można spróbować różnych zumb, stepów i aerobików, które wbrew pozorom przypominają o mięśniach, o których nie miało się pojęcia. Można sobie obiecać, że zakupi się rower tak szybko jak się da.
- Można przyzwyczajać się do myśli o przygotowaniach do celu biegowego, który natrętnie siedzi z tyłu głowy i odciska piętno w kształcie pięknej litery M.
Tak, myślę o tym. Dosyć intensywnie. Jak wymyślę co , jak i
kiedy to zamelduję na pewno. A na razie praca u podstaw. Budowanie
wytrzymałości i siła biegowa to mój plan na nadchodzące tygodnie. Już sama
świadomość, że mam jakiś plan powoduje, że śpię spokojniej :)
Zapisuj się na Cracovię i to już! Sprawa będzie jasna, a motywacja jeszcze większa. Że tak powiem, prześliczny Kraków to wymarzone miejsce na debiut ;)
OdpowiedzUsuńTakie roztrenowanie też przede mną, chociaż raczej 3 tyg. niż 4, ale muszę przyznać ze z przyjemnością o nim myślę - powrót do biegania bez żadnej napinki,"maniana" i podziwianie krajobrazow w truchcie. I też pewnie będę realizować twoje punkty 1-4 ze szczególnym uwzględnieniem pkt 4 :) a zamiast aerobiku jednak coś bez muzyki i bez sali z lustrami, ale na pewno przypominającego o innych mieśniach :)
OdpowiedzUsuńAla tylko za długo się nie roztrenowywuj;) bo potem trudno wrócić ;) pozdrówka i nie zwariuj proszę;)
OdpowiedzUsuń